Odpowiednia dla osób chorujących na celiakię i nietolerujących glutenu, pomaga utrzymać prawidłowy poziom żelaza we krwi, polecana na niestrawność
Jest lekkostrawna i dobrze przyswajalna. Obfituje w ważne witaminy i składniki mineralne: witaminę E, witaminy z grupy B, magnez i lecytynę. Dostarcza krzemu, odpowiadającego za zdrowe stawy, mocne włosy i paznokcie oraz prawidłową przemianę materii. Ma najwięcej żelaza spośród kasz bezglutenowych. Doskonale sprawdza się w diecie osób z problemami żołądkowo-jelitowymi, jak np. w zapaleniu błony śluzowej żołądka czy w zespole jelita nadwrażliwego. O wartościach odżywczych oraz właściwościach zdrowotnych kaszy jaglanej opowiada Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień”.
Kasza jaglana – inaczej zwana też jagłami – zaliczana jest do kasz gruboziarnistych. Uzyskiwana jest z łuskanego ziarna prosa zwyczajnego, wykorzystywanego do produkcji kaszy, płatków oraz mąki.
Ze względu na zawartość węglowodanów kasza jaglana zaliczana jest do produktów wysokoenergetycznych. Jest też prawdziwą skarbnicą łatwo przyswajalnych węglowodanów. – Skrobia prosa pełni funkcję tzw. głównego magazynu energii. Charakteryzuje się wysoką strawnością – podczas gotowania skrobia jaglana żeluje, co sprawia, że zwiększa się jej przyswajalność – tłumaczy ekspertka.
Kasza jaglana nie bez powodu nazywana jest bombą witaminową. Zawiera spore pokłady witamin z grupy B – witaminę B1, B2, B3, B6, B9 oraz witaminę E, która wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i działa ochronnie na krwinki czerwone. W kaszy jaglanej nie brakuje również pierwiastków takich jak cynk, wapń, fosfor czy potas.
Proso jest bogate w substancje bioaktywne, zwłaszcza związki fenolowe. Te odznaczają się zdolnością do niszczenia wolnych rodników, których nadmiar powoduje szybkie starzenie skóry, ale też przyczynia się do powstania wielu poważnych chorób, takich jak miażdżyca czy cukrzyca typu 2.
Z kolei obecna w kaszy jaglanej lecytyna jest bardzo ważnym składnikiem budulcowym organizmu.
– Kasza jaglana z uwagi na obecność lecytyny polecana jest kobietom w ciąży, dzieciom i wszystkim intensywnie pracującym umysłowo. Jest szczególnie ważna dla prawidłowego działania układu nerwowego. Bierze udział w rozwoju mózgu płodu, później uczestniczy w procesach zapamiętywania
– podkreśla dietetyczka.
Lecytyna poprawia także profil lipidowy – zmniejsza stężenie cholesterolu całkowitego, trójglicerydów i obniża ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych m.in. zawału serca czy udaru mózgu. Przeciwdziała również zlepianiu płytek krwi, przez co zapobiega powstawaniu zakrzepów.
Natomiast ligniny z prosa pozytywnie wpływają na gospodarkę hormonalną u kobiet. Ich obecność w diecie jest jednym z elementów profilaktyki nowotworu piersi.
Indeks glikemiczny kaszy jaglanej wynosi 71, klasyfikując ją jako produkt o wysokim IG. Jednak dla osób z insulinoopornością i cukrzycą nie jest to jednoznaczne z wykluczeniem kaszy jaglanej ze spożycia.
– Indeks glikemiczny dla produktów spożywczych to jedynie wskazówka, gdyż określa tempo wchłaniania węglowodanów z danego produktu w stosunku do czystej glukozy. Wiemy, że w przypadku kaszy jaglanej węglowodany wchłaniają się dość szybko. Należy jednak zadbać o to, aby wchłanianie spowolnić. W tym celu wystarczy niedużą porcję kaszy połączyć z produktem typowo białkowym (np. mięsem, rybą lub strączkami) oraz z połową talerza warzyw, z przewagą surowych. Prawidłowa kompozycja talerza żywieniowego sprawia, że nawet kaszę o wysokim IG można włączyć do diety diabetyka. Dodam jeszcze, że kasza jaglana ugotowana na sypko będzie lepszym rozwiązaniem niż ta rozgotowana i kleista – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec.
Jagły można przygotować na trzy sposoby. Odmierzoną porcję kaszy:
Bez względu na to, którą z powyższych opcji wybierzemy, jeszcze przed gotowaniem kaszy należy ją przelać wrzątkiem. – Wszystkie te zabiegi mają na celu pozbyć się z kaszy goryczki, która często sprawia, że rezygnujemy z jagieł. Pamiętajmy, że przygotowaną wcześniej kaszę zawsze wsypujemy do gotującej się wody. Można do niej dodać 1-2 łyżki oleju rzepakowego lub po ugotowaniu kaszy odrobinę masła – dodaje ekspertka.
Ważne jest, aby zachować odpowiednie proporcje kaszy do wody. Jeśli chcemy ugotować kaszę na sypko – na jedną porcję kaszy odmierzamy 2,5 porcji wody. Jeżeli zależy nam na bardziej kleistej wersji, na jedną porcję kaszy odmierzamy 3,5 porcji wody. Po wsypaniu kaszy do wody mieszamy ją i przykrywamy pokrywką. W trakcie gotowania już nie mieszamy. Po ponownym zagotowaniu zmniejszamy moc palnika do minimum i gotujemy pod przykryciem około 15-20 minut. Po tym czasie wyłączamy źródło ciepła i odstawiamy kaszę na około 5-10 minut, aby wchłonęła resztę wody.
Wskazana w niedoczynności tarczycy, chroni wzrok przed działaniem wolnych rodników, delikatna dla żołądka
Nie zawiera glutenu i ma mało błonnika, co czyni ją lekkostrawną. Dostarcza selenu niezbędnego do prawidłowej pracy tarczycy i układu odpornościowego. Jest dobrym źródłem witamin A i E oraz z grupy B i licznych związków bioaktywnych. Zawiera luteinę, która chroni wzrok przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dzięki sporej zawartości węglowodanów, kasza kukurydziana szybko dostarcza energii, a równocześnie jest delikatna dla żołądka i nie obciąża pracy przewodu pokarmowego. O potencjale kaszy kukurydzianej – często niedocenianym – opowiada Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień”.
Kaszę kukurydzianą otrzymuje się z obłuszczonego, oczyszczonego i rozdrobnionego ziarna kukurydzy. Występuje pod postacią drobnego lub grubego grysiku, przypominającego kaszę mannę. Na świecie kukurydza ma szerokie zastosowanie – oprócz kaszy uzyskuje się z niej m.in. mąkę i olej kukurydziany.
Kasza kukurydziana to źródło węglowodanów, które stanowią prawie 90% jej składu, dzięki czemu szybko zapewnia energię. Zawiera umiarkowane ilości kalorii (337 kcal/100g) i podobną ilość białka oraz tłuszczu jak kasza manna. Jest także źródłem skrobi opornej, czyli nierozpuszczalnej frakcji błonnika pokarmowego, który wspiera pracę jelit i działanie prebiotycznie w stosunku do bakterii jelitowych.
Jej główne zalety to zawartość witamin z grupy B (głównie B1, B6, B5, B9 – kwas foliowy), witaminy A i E. Poza selenem dostarcza magnezu, fosforu i potasu. – Wszystkie wymienione witaminy i składniki mineralne powinny być przez nas dostarczane codziennie wraz z dietą. Choć są kasze, które zawierają więcej magnezu czy potasu niż kasza kukurydziana, to włączenie do menu tej kaszy jest istotnym elementem dowozu różnych składników odżywczych. W diecie chodzi o różnorodność, a przy okazji smakowitość posiłków, a kasza kukurydziana pod tym względem jest wyjątkowa. Nie ma drugiej takiej kaszy, z której można przygotować polentę zupełnie nieprzypominającą pierwotnego surowca – zaznacza dietetyczka.
Podobnie jak kukurydza, kasza kukurydziana zawiera różne związki bioaktywne, takie jak karotenoidy, flawonoidy i kwasy fenolowe. Na szczególną uwagę zasługują karotenoidy – luteina i zeaksantyna, które mają korzystny wpływ na zdrowie oczu. – Te dwa związki, fizjologicznie zlokalizowane w dużych ilościach w siatkówce oka, przyczyniają się do lepszego widzenia i chronią oczy przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Niestety luteina nie jest syntetyzowana w ludzkim organizmie, dlatego musi być dostarczana wraz z codzienną dietą. Najlepiej wchłania się w obecności tłuszczu, stąd kaszę kukurydzianą, podaną na przykład w formie polenty, korzystnie jest podawać do gulaszy mięsnych czy pieczonych ryb, które dostarczają tłuszczu – zwraca uwagę ekspertka.
Karotenoidy i inne związki polifenolowe z kaszy kukurydzianej wykazują działanie przeciwutleniające, przez co pozytywnie wpływają nie tylko na wzrok, ale też na odporność organizmu i zmniejszają ryzyko chorób serca, cukrzycy typu 2 oraz nowotworów.
Posiada wysoki indeks glikemiczny (IG = 70), co oznacza, że jej spożycie powoduje znaczny wzrost poziomu cukru we krwi. Zdecydowanie rzadziej powinny więc po nią sięgać osoby z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, cukrzycą czy insulinoopornością.
Kaszy kukurydzianej nie przepłukujemy. Gotujemy ją na kleisto, gdyż ma dużo węglowodanów, które właśnie w wysokiej temperaturze „kleikują”. Jako idealne proporcje do ugotowania kaszy kukurydzianej należy przyjąć 2,5 objętości płynu do 1 objętości kaszy. – Kaszę wsypujemy do odmierzonego, zimnego płynu. Gotujemy przez około 15-20 minut od momentu zagotowania. Co ważne, podczas gotowania kaszę należy regularnie mieszać, aby zapobiec jej przywieraniu do garnka. Kasza powinna wchłonąć cały płyn. Można ją jeść od razu na przykład z owocami bądź przelać do płaskiego naczynia, odstawić do schłodzenia, a następnie pokroić w kostkę, na tzw. polentę – poleca dietetyczka.
Polecana dla osób z podwyższonym stężeniem cholesterolu we krwi i zaburzeniami w gospodarce węglowodanowej, sprawdzi się w dietoterapii otyłości oraz u osób zmagających się z zaparciami
Słynie z wysokiej zawartości błonnika pokarmowego i węglowodanów złożonych, dzięki czemu wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego, a także pomaga w utrzymaniu odpowiedniego poziomu cholesterolu i cukru we krwi. Obok białka o wysokiej wartości biologicznej, zawiera też niezbędne dla zdrowia tłuszcze. Kasza owsiana wyróżnia się niskim indeksem glikemicznym i nie zawiera glutenu. Jest dobrym źródłem wielu witamin, w tym z grupy B, a także składników mineralnych, takich jak fosfor i magnez, żelazo, wapń, miedź – kluczowych dla zdrowia kości, układu krwionośnego i ogólnej kondycji organizmu. Choć jest mniej popularna od innych kasz, ze względu na swoje właściwości zdrowotne i wartości odżywcze zasługuje na większą uwagę. Jej zalety przedstawia Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień”.
Kasza owsiana powstaje z całych ziaren owsa, które poddawane są procesom oczyszczania, obłuszczania i polerowania, a w ostatnim etapie – krojeniu. Ze względu na sposób obróbki, wyróżniamy dwa rodzaje kaszy owsianej:
Podczas procesu produkcyjnego kasza owsiana jest prażona w niskiej temperaturze, dzięki czemu zachowuje więcej składników odżywczych w porównaniu do popularnych płatków owsianych.
Owies wyróżnia się sporą zawartością białka. W kaszy owsianej jest go nawet nieco więcej niż w gryczanej i tyle samo, co w orkiszowej (ta jednak zawiera gluten). W przeliczeniu na 100g kasza owsiana dostarcza 15g białka. Białko owsa ma najwyższą wartość biologiczną wśród białek zbóż i zawiera 7 z 10 aminokwasów egzogennych, niezbędnych w diecie człowieka. Organizm nie jest w stanie samodzielnie ich syntetyzować, dlatego muszą być dostarczane wraz z pokarmem. – Jednym z aminokwasów egzogennych, bogato występującym w owsie, jest lizyna, która stanowi budulec białek, między innymi w mięśniach, ścięgnach i kościach. Warto, aby zainteresowały się kaszą owsianą osoby będące na diecie wegańskiej lub wegetariańskiej, właśnie z uwagi na sporą ilość białka jak na produkt zbożowy – podkreśla dietetyczka.
Kasza owsiana zawiera zarówno błonnik nierozpuszczalny, jak i rozpuszczalny. Ta pierwsza frakcja zwiększa objętość stolca, pobudza ukrwienie i perystaltykę jelit, chroniąc przed zaparciami. Trzeba jednak pamiętać, że błonnik potrzebuje wody, aby spełnił swoją funkcję. Natomiast błonnik rozpuszczalny pod postacią β-glukanów, pęczniejąc w żołądku, wypełnia go i daje uczucie sytości, dlatego kasza owsiana sprawdzi się w menu osób odchudzających się. – Poza tym β-glukany pochodzące z kaszy owsianej przyczyniają się do większej produkcji w jelicie grubym kwasu masłowego, czyli jednego z krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych. Ma to kolosalne znaczenie dla zdrowia jelit, gdyż maślan regeneruje i odżywia nabłonek jelit, a przy tym odpowiada za utrzymanie prawidłowego pH w jelicie grubym i tym samym chroni układ pokarmowy przed inwazją mikroorganizmów patogennych – mówi ekspertka.
Kasza owsiana to jeden z produktów bogatych w skrobię oporną (rodzaj błonnika nierozpuszczalnego), która nie jest trawiona przez enzymy przewodu pokarmowego i nie ulega wchłanianiu w jelicie cienkim. Według publikacji naukowych w ziarnie owsa mamy około 7% skrobi szybko trawionej (RDS), 22% skrobi wolno trawionej (SDS) i 25% skrobi opornej (RS) w stosunku do całkowitej skrobi występującej w owsie. Skrobia oporna stanowi cenny składnik diety, pozwalający zmniejszyć wartość energetyczną niektórych dań węglowodanowych i jest pożywką do rozwoju pożytecznej mikroflory jelitowej.
Zawarte w kaszy owsianej β-glukany (rodzaj błonnika rozpuszczalnego) zmniejszają wchłanianie cholesterolu i kwasów żółciowych z jelit, przyczyniając się do obniżenia cholesterolu całkowitego i frakcji LDL („złego” cholesterolu). Zawartość beta-glukanów w owsie może sięgać około 8,5%. – Z tego powodu regularne sięganie po owies oraz produkty z niego wytwarzane (kasze, płatki, otręby) jest elementem profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych, w tym miażdżycy, nadciśnienia tętniczego i zawału serca. Poza regulacją gospodarki lipidowej, β-glukany z owsa pozytywnie wpływają na poposiłkową odpowiedź glikemiczną, zapobiegając skokom glukozy we krwi – wyjaśnia specjalistka.
Kasza owsiana dostarcza licznych składników mineralnych, jak mangan, fosfor, selen, miedź, magnez, żelazo i bardzo ważny dla zdrowia cynk, który m.in. wzmacnia odporność, bierze udział w prawidłowym trawieniu białek, zapewnia dobry stan kości i zębów, chroni DNA przed stresem oksydacyjnym.
Zawarte w niej witaminy z grupy B zapewniają prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego oraz wspierają prawidłowy metabolizm energetyczny. Kasza owsiana jest polecana kobietom w ciąży, ponieważ posiada cenny i bardzo potrzebny w tym okresie kwas foliowy (witamina B9).
Korzyści prozdrowotne kaszy owsianej związane są z obecnością w ziarnach owsa licznych związków przeciwutleniających. Należą do nich tokoferole, tokotrienole, kwas fitynowy, flawonoidy. Nie bez znaczenia są również awenantramidy – polifenole występujące tylko w ziarnach owsa. Przypisuje im się działanie wzmacniające funkcje śródbłonka naczyń krwionośnych i właściwości przeciwzapalne. W związku z tym awenantramidy, a także inne przeciwutleniacze z owsa, w tym witamina E, mogą wpływać na poprawę gospodarki lipidowej oraz węglowodanowej u osób z cukrzycą typu 2.
Czysty owies jest zbożem naturalnie bezglutenowym. Może jednak dojść do zanieczyszczenia krzyżowego glutenem, jeśli owies rośnie blisko np. uprawy pszenicy. – Poza tym obecność glutenu w produktach owsianych związana jest z ich produkcją. Kasza owsiana czy płatki bardzo często bywają wytwarzane w tych samych zakładach produkcyjnych, które przetwarzają również pszenicę, żyto oraz jęczmień, zawierające gluten. Tu także mówimy o zanieczyszczeniu produktów owsianych glutenem. Ma to znaczenie dla osób chorujących na celiakię, gdzie nawet najmniejsza ilość glutenu w posiłkach nie jest wskazana. Takie osoby powinny wybierać produkty owsiane ze znakiem przekreślonego kłosa, który gwarantuje bezglutenowość surowca – tłumaczy Monika Stromkie-Złomaniec.
Zgodnie z zaleceniami ekspertki, tuż przed gotowaniem warto przepłukać kaszę owsianą pod bieżącą wodą, aby pozbyć się ewentualnych zanieczyszczeń. Kaszę zawsze wsypujemy do gotującej się wody w proporcji 1:4, czyli na 1 szklankę kaszy potrzebujemy 4 szklanki wody. Można do niej dodać 1-2 łyżki oleju rzepakowego. Kaszę gotujemy na małym ogniu ok. 20-30 minut, często mieszając. Ugotowaną odcedzamy. Wcześniejsze namoczenie kaszy w letniej wodzie skróci jej czas gotowania. Warto zauważyć, że kaszę owsianą łamaną trudno ugotować w pełni „na sypko”, gdyż po wrzuceniu do wody zaczyna wytwarzać żelową konsystencję.
Polecana w diecie lekkostrawnej, dobry wybór dla osób z wrażliwym układem pokarmowym, sprawdzi się, jako posiłek potreningowy u osób aktywnych fizycznie
Znana od lat, ale ostatnio zapomniana. Jest delikatna i lekkostrawna, dlatego polecana osobom z chorobami układu pokarmowego i dzieciom. Śmiało mogą po nią sięgać osoby aktywne fizycznie, szczególnie po treningu, gdyż dostarcza szybko wchłanialnych węglowodanów. O właściwościach i zastosowaniu kaszy manny mówi Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień”.
Manna należy do kasz drobnoziarnistych, otrzymywanych z pszenicy zwyczajnej. Stanowi najdrobniejszą z frakcji tak zwanego bielma mącznego, czyli tego, co znajduje się pod okrywą nasienną ziarna. W trakcie kilkukrotnie powtarzanego procesu mielenia ziarna do coraz drobniejszych frakcji, powstaje tak zwane bielmo mączne, czyli kasza manna (potocznie nazywana grysikiem). W bielmie mącznym znajdują się różnej wielkości drobne fragmenty ziarna, dlatego manna nie jest tak miałka jak mąka.
Występuje w wersji zwykłej oraz błyskawicznej. Kasza manna zwykła (klasyczna) powstaje w trakcie opisanego wyżej procesu. Manna błyskawiczna z kolei poddawana jest dodatkowej obróbce technologicznej, polegającej na podgrzaniu surowca parą, co powoduje rozluźnienie jej struktury. Dzięki temu kasza manna błyskawiczna szybko chłonie wodę i równie szybko gotuje się. Dobra jakościowo kasza powinna mieć barwę białą z żółtym odcieniem, a bielmo mączne nie powinno być zanieczyszczone otrębami oraz mąką. – Kasza manna to nie to samo co semolina, a bywa często z nią mylona. Pomimo że oba produkty są z pszenicy, to jednak otrzymywane z różnych jej odmian. Kasza manna powstaje z pszenicy zwyczajnej, natomiast semolina – z pszenicy durum – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec. – Na rynku możemy znaleźć także kaszę mannę uzyskaną z orkiszu, czyli pradawnej odmiany pszenicy. Zarówno manna pszenna, jak i orkiszowa są dostępne w wersji razowej – mają ciemniejszą barwę niż zwykła manna, ponieważ zawierają otręby, co sprawia, że ilość błonnika jest trochę większa – dodaje.
Kasza manna będzie idealna dla osób potrzebujących szybkiego zastrzyku energii po intensywnym treningu. – Wyczerpane zapasy glikogenu muszą zostać uzupełnione wraz z posiłkiem wysokowęglowodanowym, dlatego deser pod postacią kaszy manny na mleku z owocami lub konfiturą sprawdzi się np. u sportowców – tłumaczy dietetyczka.
Kasza manna ma średni indeks glikemiczny (IG = 60), choć wg niektórych źródeł wysoki (IG =70). – Biorąc pod uwagę fakt, jak jest kulinarnie wykorzystywana (głównie jako zupa mleczna, a nie dodatek obiadowy), nie powinna stanowić bazy posiłków u osób z insulinoopornością i cukrzycą. W przypadku zdiagnozowanych zaburzeń gospodarki węglowodanowej istotny jest nie tyle indeks glikemiczny produktów, co prawidłowe skomponowanie posiłku. U takich osób mała ilość kaszy manny dodana do masy na pulpety czy pasztet jest dozwolona. Jednak typowa zupa mleczna już się nie sprawdzi i spowoduje duże skoki glukozy we krwi – zaznacza Monika Stromkie-Złomaniec.
W odróżnieniu od innych kasz, manny nie przepłukujemy przed gotowaniem. Tej kaszy także nigdy nie ugotujemy na sypko, gdyż jest bardzo drobna i szybko „kleikuje”. Zmieniając proporcje wody do kaszy, możemy uzyskać różne jej konsystencje – od rzadkiej, po średnio gęstą i bardzo gęstą. – Kasza manna potrzebuje dużo płynu. W zależności od tego, jaką konsystencję kaszy chcemy uzyskać, należy przyjąć odpowiednie proporcje płynu do kaszy. Do przygotowania średnio gęstej kaszy manny potrzebujemy 2 szklanek płynu (wody lub mleka) i 4 łyżek kaszy manny. Gęstą kaszę z kolei otrzymamy z 1 szklanki płynu (wody lub mleka) i 4 łyżek kaszy manny. Najpierw musimy zagotować płyn, następnie wsypać kaszę i energicznie mieszać, aby nie powstały grudki. Kasza manna zwykła będzie gotowała się maksymalnie 10 minut, błyskawiczna – około 3 minuty – mówi ekspertka.
Niezwykle bogata w magnez, pomaga w walce z podwyższonym ciśnieniem i cholesterolem. Ma niski indeks glikemiczny, dzięki czemu może być spożywana przez osoby z insulinoopornością i cukrzycą. Nie zawiera też glutenu, dlatego mogą ją jeść osoby chorujące na celiakię. Za sprawą wysokiej zawartości białka i błonnika, które dają uczucie sytości, pomaga w kontroli masy ciała i odchudzaniu. Najnowsze badania potwierdzają wręcz jej korzystny wpływ na mikrobiotę jelitową. Kasza gryczana – królowa polskich kasz.
Kasza gryczana zasobna jest w składniki mineralne, takie jak magnez, żelazo, cynk, potas, mangan oraz pierwiastki rzadkie, m.in. bor, kobalt i platyna. – Na uwagę szczególnie zasługuje magnez, którego w gryce jest wyjątkowo dużo. Torebka kaszy gryczanej (100g) zaspokaja aż 82% średniego zapotrzebowania na magnez u kobiet i 62% średniego zapotrzebowania u mężczyzn. Magnez jest składnikiem regulującym wiele kluczowych procesów w organizmie człowieka i aktywuje ponad 300 enzymów! Bierze udział w biosyntezie białka, przewodnictwie nerwowym, kurczliwości mięśni, procesach termoregulacji, odgrywa istotną rolę w homeostazie mineralnej organizmu i kości. Ma również znaczenie w regulacji ciśnienia krwi. Musimy dbać o jego właściwą podaż wraz z dietą, a kasza gryczana może nam w tym pomóc – podkreśla Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyczka i ekspertka kampanii „Lubię kaszę”.
Gryka to dobre źródło związków roślinnych o działaniu antyoksydacyjnym – flawonoidów, przy czym większa ich ilość znajduje się w kaszy nieprażonej. Należąca do flawonoidów rutyna wzmacnia strukturę, uelastycznia i uszczelnia naczynia krwionośne, dzięki czemu zapobiega ich pękaniu, tworzeniu się żylaków i tzw. pajączków. Rutyna stymuluje również krążenie krwi, chroni przed powstawaniem zakrzepów, odpowiada za regulację ciśnienia tętniczego krwi. – W gryce obecna jest także kwercetyna z grupy flawonoidów, której przypisuje się właściwości przeciwnowotworowe, przeciwmiażdżycowe, antyalergiczne oraz przeciwwirusowe. Produkty gryczane, w tym kasza, na pewno sprawdzą się u osób z podwyższonym cholesterolem, ponieważ flawonoidy znajdujące się w gryce chronią lipidy przed utlenianiem, obniżając w ten sposób stężenie cholesterolu we krwi – tłumaczy ekspertka.
Kasza gryczana zawiera też sitosterol, należący do grupy fitosteroli, czyli związków roślinnych podobnych w budowie do cholesterolu. Ich korzystną cechą jest zdolność wiązania kwasów żółciowych i zmniejszania poziomu cholesterolu.
Potencjał antyoksydacyjny gryki ma znaczenie dla trzustki, która produkuje insulinę i reguluje glikemię. – Nadmiar reaktywnych form tlenu, powstających podczas procesów metabolicznych, uszkadza błonę komórkową wysp trzustkowych, co jest jedną z przyczyn cukrzycy. Uszkodzenie wysp trzustkowych można zmniejszyć m.in. poprzez spożycie bogatej w przeciwutleniacze gryki – przekonuje dietetyk.
W najnowszych badaniach stwierdzono, że grykę można zaliczyć do grupy produktów o właściwościach prebiotycznych, czyli korzystnie wypływających na mikrobiotę jelitową. – W trakcie badania naukowcy zaobserwowali, że gryka powoduje istotny wzrost bakterii kwasu mlekowego w przewodzie pokarmowym. Wykazano również, że dieta złożona z produktów gryczanych powoduje obniżenie ilości patogennych szczepów bakterii (Enterobacteriaceae) – mówi Monika Stromkie-Złomaniec.
Dobry wybór w profilaktyce chorób układu krążenia, korzystnie wpływa na odporność, bez obaw mogą po nią sięgać osoby z insulinoopornością i chorujące na cukrzycę
Kasza orkiszowa to produkt o wyjątkowych właściwościach odżywczych. Charakteryzuje się niskim indeksem glikemicznym i wysoką zawartością błonnika. Obniża cholesterol i tym samym wspiera pracę układu sercowo-naczyniowego. Jest zasobna w składniki mineralne z cynkiem i żelazem na czele oraz witaminę E, K i witaminy z grupy B. To także cenne źródło białka i krzemu, który wzmacnia paznokcie i włosy. Działa prebiotycznie, czyli dokarmia „dobre” bakterie w jelitach, co pozytywnie wpływa na siły obronne organizmu. W końcu odporność pochodzi z jelit! O mocnych stronach kaszy orkiszowej opowiada Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień”.
Kasza orkiszowa to rozdrobnione nasiona orkiszu – dawnego i nieco zapomnianego gatunku pszenicy. W zależności od rodzaju obróbki technologicznej ziarna, wyróżniamy dwa główne rodzaje kasz orkiszowej:
– Kaszę orkiszową możemy zmielić na pełnoziarnistą mąkę i stosować wszędzie tam, gdzie w przepisie podana jest mąka pszenna. Produktem ubocznym w produkcji mąki jest kasza manna i z tego powodu na rynku znajdziemy także kaszę manną orkiszową oraz kaszę manną orkiszową razową – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec.
Kasza orkiszowa zawiera cenne witaminy E, K oraz z grupy B, a także liczne składniki mineralne, takie jak mangan, fosfor, miedź, magnez, cynk, żelazo i selen. Na uwagę szczególnie zasługuje cynk, którego orkiszowa ma spore pokłady (3,28mg na 100g produktu). Torebka kaszy orkiszowej (100g) zaspokaja prawie 50% średniego zapotrzebowania na cynk u kobiet i 35% średniego zapotrzebowania u mężczyzn. – Cynk jest istotnym pierwiastkiem dla układu odpornościowego. Odgrywa ważną rolę w zachowaniu zdrowia skóry, włosów i paznokci. Poza tym bierze udział w odczuwaniu smaku i zapachu, co ma wpływ na nasz apetyt. Spore ilości cynku zawarte są w mięsie, natomiast weganie muszą go pozyskiwać z produktów roślinnych, którego dobrym źródłem jest kasza orkiszowa – zaznacza ekspertka.
Znajduje się w kaszy orkiszowej także stosunkowo dużo żelaza niehemowego (4,4g w 100g). Dietetyczka zwraca uwagę, że żelazo pochodzące z produktów roślinnych jest trudniej przyswajalne, co wynika z obecności w zbożach kwasu fitynowego. Dlatego tak ważne jest, aby łączyć je z produktami bogatymi w witaminę C, która osłabia negatywne działanie fitynianów i poprawia absorbcję żelaza.
Kasza orkiszowa to także źródło związków o charakterze przeciwutleniającym (karotenoidów i kwasów fenolowych), odpowiadających za niszczenie wolnych rodników. Największa ich ilość odnotowywana jest w kaszy i otrębach orkiszowych. W ziarnach orkiszu, jak i w innych zbożach, obecne są także niewielkie ilości fitosteroli o potwierdzonym działaniu hipolipemizującym (hamującym wchłanianie cholesterolu), czyli obniżającym poziom lipidów (ß-sitosteroli, kampesteroli, awenasteroli oraz stigmasteroli).
Orkiszowa jest również doskonałym źródłem błonnika pokarmowego, który wspomaga pracę układu pokarmowego. W kaszy orkiszowej obecne jest włókno pokarmowe rozpuszczalne i nierozpuszczalne. – Błonnik pokarmowy zmniejsza tempo trawienia oraz wchłaniania węglowodanów, dlatego reguluje poposiłkową glikemię, równolegle dając uczucie sytości przez kilka godzin. Dieta bogata w błonnik ogranicza ryzyko rozwoju chorób układu krążenia (miażdżycy, choroby niedokrwiennej serca, zawałów), nowotworów okrężnicy, a także cukrzycy – mówi specjalistka.
Kasza orkiszowa może być ważnym składnikiem diety osób z cukrzycą ze względu na niski indeks glikemiczny – IG ugotowanej kaszy orkiszowej wynosi 45. Niezwykle ważna przy tym jest prawidłowa kompozycja talerza żywieniowego, na którym kasza bądź inny produkt zbożowy powinien stanowić 1/4 całego posiłku.
Przed gotowaniem kaszę należy przepłukać na sitku pod bieżącą wodą, aby pozbyć się ewentualnych zanieczyszczeń. Kaszę orkiszową zawsze wsypujemy do gotującej się wody. Można do niej dodać 1-2 łyżki oleju rzepakowego. Właściwe proporcje kaszy do wody to:
Po wsypaniu do wody kaszę mieszamy i przykrywamy pokrywką. W trakcie gotowania już nie mieszamy. Po ponownym zagotowaniu zmniejszamy moc palnika do minimum i gotujemy pod przykryciem około 20-30 minut. Po tym czasie wyłączamy źródło ciepła i odstawiamy kaszę na około 10-15 minut, aby wchłonęła resztę wody. Należy pamiętać, że kasza orkiszowa gruba będzie gotowała się dłużej niż średnia. Możemy jednak przyspieszyć ten proces, mocząc uprzednio grubą kaszę orkiszową w wodzie.
Wyróżnia się wysoką zawartością białka roślinnego, budulca tkanek, oraz błonnika, usprawniającego pracę jelit. Kasza jęczmienna, bo o niej mowa, jest bogata w witaminy oraz składniki mineralne, które wpływają pozytywnie na układ nerwowy i wygląd skóry. Regularnie spożywana wspiera mikrobiotę jelitową i pracę układu trawiennego, pomaga kontrolować poziom cukru we krwi i stężenie cholesterolu, ma swój udział w ogólnie pojętym wzmacnianiu odporności. Choć zawiera gluten i powinni zrezygnować z niej chorujący na celiakię, w przypadku osób zdrowych pozytywnie oddziałuje na jelita, sycąc nie tylko nas, ale także nasze mikroby. Lista zalet prozdrowotnych jęczmiennej jest długa.
To jedna z najpopularniejszych kasz w Polsce, a w zależności od sposobu obróbki ziarna, wyróżniamy jej trzy rodzaje:
Zawarty w kaszy jęczmiennej β-glukan tworzy lepką warstwę na powierzchni chłonnej jelita, co osłabia wchłanianie cholesterolu, który dostarczamy wraz z pokarmem. Po analizie licznych badań, FDA (amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków) ustaliła, że spożycie 3g β-glukanów dziennie pozwala istotnie obniżyć stężenie cholesterolu we krwi. Błonnik z jęczmienia ma też korzystny wpływ na mikrobiotę jelitową, która – fermentując go – produkuje cenne dla jelita krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe. To z kolei przekłada się na lepszą odporność, zdrowie metaboliczne, a nawet zdrowie psychiczne. – Kaszą jęczmienną powinny zainteresować się osoby z podwyższonym cholesterolem, a także będące na dietach redukcyjnych, ponieważ daje ona uczucie sytości, zaspokajając głód na dłużej. Jednak każdy z nas odniesie korzyści ze spożywania jęczmienia, gdyż „karmi” on naszą mikrobiotę, stanowiącą fundament zdrowia – tłumaczy Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Lubię kaszę”.
Obecny w kaszy jęczmiennej β-glukan, wraz z obecnymi w niej arabinoksylanami, korzystnie wpływa na metabolizm glukozy, chroniąc przed nagłymi skokami cukru we krwi. Co ważne, kaszę tę charakteryzuje niski indeks glikemiczny: dla pęczaku IG wynosi 35, a dla perłowej – 47. Dzięki temu jęczmienna każdego rodzaju wpisuje się w menu osób z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, w tym chorujących na cukrzycę lub zmagających się z insulinoopornością.
Kasza jęczmienna jest źródłem witamin A, E i z grupy B oraz składników mineralnych jak mangan, selen, miedź, fosfor i magnez. Zawiera także szeroką gamę pozytywnie wpływających na zdrowie fitozwiązków, takich jak lignany, tokole, fitosterole, flawonoidy, kwasy fenolowe i foliany. – Jęczmień zawiera katechiny (z grupy flawonoidów), dokładnie te same znane nam z zielonej herbaty. Flawonoidy są korzystne dla zdrowia, gdyż wykazują silne działanie przeciwutleniające, przeciwnowotworowe, przeciwalergiczne, przeciwzapalne i ochronne dla układu trawiennego – podkreśla dietetyczka.
Ekspertka zwraca uwagę, że przyrządzenie kaszy jęczmiennej wymaga zachowania precyzyjnych proporcji i odpowiedniego procesu gotowania. Na początku warto przepłukać ją na sitku pod bieżącą wodą, aby pozbyć się ewentualnych zanieczyszczeń. Kaszę zawsze wsypujemy do gotującej się wody (można do niej dodać 1-2 łyżki oleju rzepakowego). Mamy możliwość regulowania stopnia ugotowania kaszy (sypkość, lepkość), zachowując właściwe proporcje:
– Po wsypaniu kaszy do wody mieszamy ją, a następnie przykrywamy pokrywką. W trakcie gotowania już nie mieszamy. Po ponownym zagotowaniu zmniejszamy moc palnika do minimum i gotujemy pod przykryciem około 20 minut. Po tym czasie wyłączamy źródło ciepła i odstawiamy kaszę na około 10-15 minut, aby wchłonęła resztę wody. Pamiętajmy, że im grubsza kasza, tym czas gotowania będzie dłuższy, dlatego kasza pęczak będzie gotowała się najdłużej. Możemy jednak przyspieszyć ten proces, namaczając uprzednio pęczak w wodzie – podpowiada ekspertka.