U dzieci do 2. roku życia nawyki żywieniowe dopiero się kształtują. Stąd tak ważne jest, by rodzice oferowali swoim maluchom różnorodne produkty z każdej grupy, także te pochodzące ze zbóż, w tym kasze. Jak wprowadzać je do jadłospisu dziecka? W jaki sposób przygotowywać i jak skomponować z kaszą posiłek, by był wartościowy i atrakcyjny dla najmłodszych? Na te pytania odpowiada Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyczka i ekspertka kampanii „Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień”, która proponuje również przepisy z myślą o maluszkach.
Jaka kasza na początek?
Obowiązujące rekomendacje żywieniowe nie określają, w jakiej kolejności należy wprowadzać nowe produkty podczas rozszerzania diety. Dotyczy to również kasz. Ich wyróżnikiem jest obecność glutenu lub jego brak, a także wielkość ziarna – istnieją bowiem kasze drobne i grube. I to te cechy w głównej mierze decydują o rodzaju kaszy, jaką wybierzemy dla naszego dziecka w pierwszej kolejności.
– Już w pierwszych dniach rozszerzania diety, a więc nie wcześniej niż po 17. tygodnia życia (początek 5. m.ż.) i nie później niż w 26. tygodniu życia (początek 7. m.ż.), możemy podać maluchowi zarówno kasze bezglutenowe, jak i te zawierające gluten. Zawsze jednak należy zaczynać od podawania małych ilości, czyli kilku łyżeczek – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec.
Na samym początku idealne będą drobne kasze, jak manna, kukurydziana czy jęczmienna (drobna), gdyż nie wymagają od dziecka dużych umiejętności gryzienia. W kolejnych tygodniach i miesiącach można sięgać po kasze grube, które mają wyższą wartość odżywczą oraz mobilizują dziecko do gryzienia i żucia.
W jakiej formie?
Ugotowana kasza będzie znakomitym zbożowym dodatkiem do jogurtu lub mleka – zamiast popularnych kaszek bądź słodkich płatków śniadaniowych. Doskonale sprawdzi się kasza jaglana, owsiana, manna, kukurydziana i różne jęczmienne. Taki posiłek warto wzbogacić o sezonowe owoce – sprawią, że danie będzie dla dziecka atrakcyjne wizualnie i smaczne.
Do rączki
Przygotowując kaszę dla malucha w początkowej fazie rozszerzania diety, najlepiej ugotować ją „na kleisto”, co ułatwi dziecku zjedzenie jej.
– Efekt ten uzyskamy, gotując produkt w większej ilości wody i dłużej, niż zaleca producent na opakowaniu. Tak przygotowaną kaszę wystarczy przełożyć na dno prostokątnego naczynia, ugnieść łyżką i odstawić do ostygnięcia. Następnie kroimy ją w większą kostkę, którą z łatwością maluch weźmie do rączki. Z ciepłej, ugotowanej na kleisto kaszy można także ulepić kulki – proponuje dietetyczka.
Z końcem 1. roku życia, komponując danie dla dziecka, należy zwrócić uwagę na obecność w nim źródła białka, węglowodanów i tłuszczu. Każdy posiłek powinien też zawierać warzywa i/lub owoce.
– Kasza nie zawsze musi być dodatkiem do mięsa czy ryby. Z powodzeniem może zastąpić mąkę i stać się pożywnym składnikiem pierogów leniwych, a połączona z warzywami, stworzy ciekawe w smaku kotleciki – zapewnia Monika Stromkie-Złomaniec.
Na podwieczorek – kasza na słodko
Przynajmniej do końca 1. roku życia nie należy podawać dziecku cukru i jego zastępników (np. miodu, syropu klonowego, syropu z daktyli itp.). Nie oznacza to jednak, że musimy zrezygnować ze słodkich poczęstunków.
– Na podwieczorek maluch może zjeść posiłek z owocami, kaszą i serem białym, czyli źródłem białka. W ten sposób powstanie dobrze zbilansowane danie. Innym pomysłem są placki z owocami – na bazie kaszy manny (np. błyskawicznej, której nie trzeba wcześniej gotować) lub jaglanej. Z pewnością polubią je nie tylko najmłodsi członkowie rodziny – przekonuje ekspertka kampanii.